IEM Winter 2021: Faza grupowa i ćwierćfinały
ilyashaIEM Winter 2021 dotarł do domu – rozpoczęły się play-offy, których siatka była przewidywalna nawet w meczach eliminacyjnych turnieju, ale biorąc pod uwagę oczywistych faworytów rozgrywek grupowych, należy powiedzieć, że finałowy etap Intel Extreme Masters ucieszył nas w ciekawe, a nawet intrygujące konfrontacje. Proponujemy omówienie wyników ćwierćfinałów, które odbyły się w niedzielny wieczór i rozważenie nadchodzących meczów.
Zacznijmy od najbardziej denerwującej społeczności insiderów w WNP: Natus Vincere odmówił udziału w IEM Winter 2021. Powodem tego był BLAST Premier Fall Final, który odbył się niemal równolegle z turniejem zimowym. Zespół wyjaśnił, że przygotowania i udział w Blast były priorytetowymi zadaniami zespołu, ponieważ 14 grudnia rozpocznie się BLAST Premier World Final, do którego Born to Win nie mogliby się dostać, gdyby grali dzisiaj w Sztokholmie.
Przejdźmy do wyników etapu kwalifikacyjnego i poznajmy drabinkę finałową turnieju. Zacznijmy od grupy A. Astralis zaskoczył swoich fanów, najpierw opuszczając górny przedział po bo1, przekazując kartę NPC, a następnie odpadając z turnieju po meczu z „konami”, gdzie Team Liquid wygrał 2 zwycięstwa. G2 Esports pokazało swoje mocne strony, biorąc finał w walce z Vitality, a siatka przegranych trafiła do NIP-ów.
Grupa B nie mogła pochwalić się intrygującymi meczami, faworytami były początkowo kluby z WNP Virtus Pro i Gambit Esports, które spotkały się w półfinale meczów eliminacyjnych. Z nieoczekiwanych zwrotów tej grupy można zauważyć opadanie poziomu gry w Gambicie, drużyna wpadła do drabinki przegranych po rozegraniu Virtus Pro, jednak w walce z Fnatic drużyna wygrała i awansowała do play-offów.
Następnie zwróćmy uwagę na siatkę ostatniego etapu. Otwarcie play-offów przypadło NIP i Godsent. Na swoich mapach obie drużyny przyniosły jedno zwycięstwo do swojej skarbonki, ale szczyt Ancienta był najwygodniejszy dla Nipów, o czym świadczy ciągła dominacja nad „wysłanymi przez Boga” zarówno z CT, jak i ataku. Drugim, ale nie mniej ważnym meczem ćwierćfinałowym był mecz Francuzów z Vitality z rosyjskim Gambitem. W całej puli map przeciwnicy wykazywali równą siłę, Mirage stał się szczególnie orientacyjny, gdzie naprzemienność wygranych rund nie kończyła się od samego początku mapy. Decydujące i decydujące dla półfinalistów stały się dodatkowe rundy, po których drużyna WNP wypłynęła z turnieju do domu.
Otóż półfinaliści udają się na tygodniowy odpoczynek, by przygotować się na rywali i zagrać z pełną mocą 11 grudnia, a gdy drużyny odetchną po trudnych meczach, postaramy się wyróżnić faworytów nadchodzących spotkań.
Zacznijmy więc od naszych TOP pretendentów do najsłabszych do najsilniejszych, których listę otwiera szwedzka drużyna Ninja in Pajamas. Szczerze mówiąc, to oczywiście najsłabsi ze wszystkich rywali, nawet Device, który przeszedł do Nipa z Astralis, nie upiększył zbytnio pozycji składu. Silniejszym rywalem na tle „ninja w piżamie” wydają się być „niedźwiedzie”. Virtus Pro znacząco podniósł poziom gry zespołowej i indywidualne umiejętności zawodników, jednak niedawna zmiana składu może negatywnie wpłynąć na walkę z doświadczonym i pewnym siebie przeciwnikiem, jednak Francuzi wyglądają na znacznie pewniejszych i bardziej zdecydowanych na polu bitwy. Kompozycja Vitality to przejrzysty i dobrze skoordynowany mechanizm, w którym każdy bieg stoi na swoim miejscu. Głównym filarem całej stabilności jest główny snajper ZyWoo, dwukrotnie najlepszy gracz CS:GO na świecie.
Cóż, trafiliśmy do faworyta IEM Winter 2021 – G2. Kiedy do składu weszli bracia Kovachi pod wodzą Niko, wydawało się, że będzie im trudno osiągnąć coś wysokiego, ale z czasem opinia o nich zmieniła się na lepsze. Dobitnie świadczy o tym finał Majora, w którym drużyna grała z NaVi na przyzwoitym, nawet równym z nimi poziomie, ale jest za wcześnie, by zgadywać, na przygotowania przed nami tydzień. Mamy nadzieję, że drużyny wykażą się akrobacją i całą swoją siłą.