OG byli w stanie pokazać przyzwoitą grę panującym mistrzom Team Spirit, ale nie wygrał
lieZaledwie kilka minut temu zakończył się dość spektakularny i piękny mecz w ramach OG A Dota PIT Sezon 5: Europa/WNP pomiędzy dwoma tytanami Dota 2, mistrzami świata z 2018 i 2019 roku, OG i panującymi mistrzami Team Spirit. I choć Spirit wygrał całkiem pewnie z wynikiem 2:1, jak oczekiwało wielu bukmacherów, było tu coś do zobaczenia. Czytaj!
Pierwsza karta - i natychmiast podpis Aleksandra „TORONTOTOKYO” Khertek. Znakomicie zaprezentował się na jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym mistrzem w swoim występie - Strom Spirit. Generalnie mecz odbył się na jedną bramkę z silną dominacją i bezbłędną grą TS. Ale osobną wzmianką jest gra Mirosława „Miry” Kołpakowa. Chociaż grał bohatera wsparcia Wisp u boku Dowódcy Legionu na linii, wydawało się, że to właśnie ci LC wspierali go w zastraszaniu na linii. I nie wspominając o tym, jak idealnie stworzył okazje i cele do zabijania.
Druga mapa - OG pokazał kły i był w stanie wziąć ją dla siebie. Ale jak? Moim zdaniem przede wszystkim na szczycie. Outworld Destroyer dla TORONTOTOKYO i niezwykle interesujący pick do przenoszenia Queen of Pain dla Yuragiego OG, który się opłacił. Team Spirit walczył bardzo długo i uparcie i jestem pewien, że wygrałby również tę mapę, gdyby OG popełnił poważny błąd. Ale na szczęście dla europejskiej drużyny tak się nie stało.
Trzecia, decydująca karta - i najciekawsza ze wszystkich. Do końca nie było jasne, kto wygra to spotkanie, chociaż Team Spirit żywił silne poczucie pewności. Ta mapa sprowadzała się do konfrontacji dwóch graczy: Bozhidara „bzm” Bogdanowa na Tinkerze i Miry na Monkey Kingu. Dzięki nieustannemu ruchowi, przepychaniu się i niewygodnym pozycjom w walkach, Tinker nieustannie wywiera presję na drużynę WNP. Ale Mira na małpie była zawsze dwa kroki do przodu i jakoś niesamowicie złapała Tinkera, który sam wszedł pod kij. Po prostu musiałeś to zobaczyć. Kolejnym ważnym czynnikiem był widok na mapie, według recenzji Team Spirit mocno zdominował niemal całą grę i nie wybaczył OG nawet drobnych błędów.
Cóż, dzisiaj byliśmy świadkami niezwykle ciekawej konfrontacji. OGudało się nam pokazać ciekawe i nie najbardziej standardowe rozwiązania, aSpiritpo raz kolejny potwierdził, że nie bez powodu nazywa się ich mistrzami.