Jak CS:GO pozostał wszechobecnym tytułem esportowym?
Bogdan LashchenkoPonad dwudziestu wykreowanych milionerów, którzy siedmiocyfrową sumę zarobków w dolarach uzyskali wyłącznie z turniejowych nagród. Same zawody zbierające widownię liczoną w tysiącach, a często dziesiątkach tysięcy widzów. Ogromna społeczność on-line, liczne serwisy poświęcone wyłącznie jej tematyce. Miesięczna średnia aktywnych graczy niespadająca poniżej pół miliona już od ponad trzech lat. Choć może trudno w to uwierzyć, mowa o grze, która swoją światową premierę miała ponad dekadę temu, 21 sierpnia 2012 roku. Skąd więc bierze się fenomen Counter Strike: Global Offensive? Co ma ten tytuł, czego zabrakło wielu innym wydanym od jego debiutu, a które już dawno spadły w przepaść zapomnienia?
Siła w społeczności
Nie sposób też nie wspomnieć o ogromnej społeczności graczy, która cały czas się powiększa, korzystając z efektu kuli śnieżnej. Gdy zaczęto organizować turnieje, a nawet przyjmować esport zakłady na wyniki poszczególnych meczów, CS:GO zaczęła się interesować coraz większa liczba osób. To z kolei wpłynęło na wciągnięcie do tego świata kolejnych i kolejnych. Dlatego też trudno wyobrazić sobie, by zainteresowanie miało w najbliższej przyszłości wygasnąć.
Coraz wyższy sufit
Nic nie jest dane na zawsze. A na pewno nie w CS:GO. To gra, która wymaga ciągłego doskonalenia umiejętności, pracy nad koordynacją. To, co wystarczało, by wygrywać w 2022 roku, to w 2023 może być za mało. Gra ma więc wysoki sufit, który ktoś cały czas przestawia wyżej. I nawet jeśli dziś można by stwierdzić, że tacy kozacy jak sh1ro czy s1mple są absolutnym światowym topem, bynajmniej nie jest tak, że nie da się ich z czołówki wyprosić.
Tyczy się to zresztą nie tylko najwyższego, turniejowego poziomu. Również podczas klasycznych rozgrywek z grupą znajomych balans sił może szybko zostać zachwiany, gdy tylko któraś z osób poświęci więcej czasu i energii na szlifowanie swoich umiejętności.
Nieustające wsparcie
Twórcy gry, a więc firma Valve Corporation (znana również z takich kultowych tytułów jak Portal czy Half-Life), świetnie wywiązują się ze wsparcia CS:GO na długo po wydaniu gry. Mimo tego, że wiek niemowlęcy tytuł dawno ma za sobą, ci nie ustają w staraniach, by cały czas dokładać coś od siebie i wciąż spełniać rosnące apetyty graczy. A ich kubki smakowe, pozostając przy kulinarnej analogii, zostały przecież od 2012 roku rozpieszczone do granic możliwości. Od debiutu Counter Strike: Global Offensive na rynek wypuszczone zostały choćby dwie nowe generacje konsol PlayStation, podnoszące wyżej i wyżej poprzeczkę — ale też możliwości — dla twórców gier.
Support, na jaki mogą liczyć gracze, dotyczy szybkiego rozwiązywania ewentualnych problemów, ale także nowej, świeżej zawartości. Dzięki temu tytuł nie ma szans szybko się znudzić.
Taktyczna gimnastyka
CS:GO nie przestaje przyciągać również ze względu na aspekt taktyczny. Na każdym poziomie — czy to grając ze swoimi dobrymi znajomymi z pracy, przypadkowymi ludźmi z Internetu, czy na turniejach — trzeba się wykazać strategicznym pomyślunkiem i umiejętnością współpracy. Nie ma jednej właściwej drogi, a najlepsze zespoły na świecie spędzają niejednokrotnie setki godzin, by opracować taktykę mogącą dać zwycięstwo w najbardziej prestiżowych rozgrywkach.
Wciąż powiększająca się baza broni i grywalnych map sprawia, że w tym względzie nie ma szans na stagnację. To, co świetnie sprawdza się na mapie Inferno, niekoniecznie musi zdać egzamin na Mirage czy Nuke.
Bogdan Lashchenko - menedżer treści w EgamersWorld.Bogdan pracuje w EGamersWorld od 2023 roku. Dołączając do firmy, zaczął wypełniać stronę informacjami, wiadomościami i wydarzeniami.