Recenzja EPICENTER CS: GO 2019
Ihor MatusRozczarowanie WNP
Awaria Virtus.pro
Godnym uwagi i nie najzabawniejszym faktem dla widzów EPICENTER 2019 było to, że zespoły WNP notorycznie zawiodły na tych mistrzostwach. Nieprzyjemnym momentem, który nas zaskoczył, było odejście Virtus.pro na początkowym etapie. Jame i jego koledzy z drużyny, którzy kiedyś grali pod szyldem AVANGAR, dołączyli do jednej z największych organizacji WNP iw przeddzień mistrzostw wielu spodziewało się, że ten skład opuści grupę, ponieważ drużyna najwyraźniej musiała grać lepiej niż forZe, a gracze byli zmotywowani... W ich interesie było pokazanie wiceprezesowi, że ten ostatni nie pomylił się w swoim wyborze, podpisując kontrakt z byłym AVANGAREM. Mimo to zespół był tak zaniepokojony, że w decydującej konfrontacji z forZe nie był w stanie popisać się dostatecznie dobrym meczem i awansować do playoffów. Choć ich występ był porażką, Virtus.pro nie pozostawiło nas bez żywych wspomnień. Po prostu ich epicki powrót na Inferno z wynikiem 0-11. To chyba jeden z najsilniejszych powrotów w historii CS: GO. Jeśli ten moment nie zostanie uwzględniony, to debiut zawodników pod nowym tagiem można nazwać porażką. Jame, na którego kiedyś liczyła drużyna, na ostatniej mapie wyraźnie stracił formę, co doprowadziło VP do ofensywnej porażki. Pomimo wyniku jesteśmy przekonani, że nadal możemy zobaczyć Virtus.pro w akcji!
Weź GuardiaN! Nie do końca, GuardiaN, do góry!
Po podpisaniu przez NAVI słowackiego snajpera, który niegdyś lśnił swoim występem, początek aktywności GuardiaN w szeregach Born to Win nie był jeszcze ustalony. Słowak wiele razy tęsknił, gdy nie było to całkowicie wybaczalne, a wielu widzów zauważyło, że s1mple zareagował ostro na te chwile i moralnie wywarł presję na Ladislavie. Aleksander Kostylew próbował obalić te fakty i wkrótce sytuacja się uspokoiła. Następnie GuardiaN otrzymał tyle samo wsparcia od widzów, ile być może nie otrzymał żadnego słabo grającego gracza e-sportowego w historii CS: GO. W jednym z meczów ostatnich turniejów Ladislav Kovacs pokazał najgorszy wynik, jaki ostatnio zanotował w 2014 roku. Mimo to widzowie i fani NAVI nadal wspierali GuardiaN, podczas gdy kolejna część społeczności dołączyła do słowackich hejterów. Na tych mistrzostwach Ladislav pokazał kilka ciekawych momentów, ale w końcu spisał się najgorzej ze swojej drużyny, co delikatnie mówiąc nie jest do końca pożądane dla osoby trzymającej karabin snajperski i broniącej się w kluczowych miejscach mapy. Po tym, jak NAVI przegrał w ćwierćfinale z EG, wielu widzów uważa, że nie można uniknąć zmian w składzie. Tak, Evil Geniuses nie jest słabym przeciwnikiem, ale nawet jednym z najsilniejszych w regionie Ameryki Północnej, ale jeśli 56d0502bc1bea57c30484bbb ru1 0 chce się rozwijać i wybić się w pierwszej 5 najlepszych drużyn CS: GO na świecie, to trzeba coś zrobić z formą gry i w szczególności z GuardiaN. Jako alternatywne rozwiązanie Ladislav może zastosować wzmocnioną terapię z psychologiem i pilnie popracować nad swoją formą zabawy. W przeciwnym razie Słowak będzie musiał pomyśleć o kontynuowaniu kariery w innym miejscu lub, co gorsza, o zakończeniu działań gracza.
Koniec passy mousesports
Mousesports ostatnio wygrał trzy mistrzostwa z rzędu. Najpierw zdobyli je CS: GO Asia Championships 2019, potem finały sezonu 10 ESL Pro League, a następnie cs_summit 5. W tym drugim, nawiasem mówiąc, wygrali z dwoma zmianami, co jest pierwszym takim przypadkiem w CS: GO. Jeden z zawodników, czyli ropz, powiedział, że cs_summit 5 nie jest dla nich priorytetem turnieju, w przeciwieństwie do EPICENTER 2019, ale jeśli udało im się wygrać w mistrzostwach Ameryki, to w Moskwie zatrzymali się zaledwie o krok od zwycięstwa. Drużyna świetnie spisała się w fazie grupowej, zajmując pierwsze miejsce w grupie B bez przegranej, aw półfinale bez problemu pokonała Evil Geniuses. Wielki finał był spektakularny i interesujący, a finał EPICENTER po raz pierwszy stał się pełnoprawny, czyli odbył się na trzech mapach. Pomimo wszelkich prób mousesports, Europejczykom nie udało się zdobyć czwartej wygranej z rzędu, chociaż większość widzów uważała, że mogą to zrobić. mousesports cieszyły nas jasnymi chwilami. Czy widzieliście już, jak zamrożony w sześć sekund wydał trzy niesamowite fragi z AWP, kiedy zostało dwanaście sekund do końca rundy, a poza nim nikt nie został z drużyny? Ta atrakcja stała się jednym z najbardziej spektakularnych chwytów w historii tej dyscypliny strzeleckiej. Tak myślisz? Ale nie! Spójrz sam!
Czy Team Vitality wraca do gry?
Rok temu, kiedy Vitality dopiero składało skład, ten tag mógł siać postrach w sercach wrogów, gdyż Francuzi od samego początku potrafili wygrywać zwycięstwa w mistrzostwach LAN, a latem 2019 roku nabrał rozpędu i został uznany za jedną z najsilniejszych drużyn na świecie. Jednym z głównych powodów takiego stanu rzeczy jest młody fenomen Mathieu „ZyWoo” Erbe. Ten 19-letni esportsman wielokrotnie, będąc sam przeciwko przeważającym siłom wroga, zamieniał pozornie przegraną sytuację w zwycięską. Jego indywidualne umiejętności są całkiem dobre i pomogły Vitality zająć pierwsze miejsce. Ostatni raz zostali mistrzami ponad sześć miesięcy temu. Dla shoxa, który trafił do zespołu, to także poważne osiągnięcie, gdyż po zastąpieniu NBK przez Richarda Papillona, zespół nie mógł w najlepszym razie zająć pierwszego miejsca, awansując do finału. Należy zauważyć, że shox grał gorzej niż zwykle, a nawet strzelił zespołowego zabicia, co wcale nie jest typowe dla sceny TIer-1. ALEX również był w stanie nas zadowolić (ale w dobry sposób, w przeciwieństwie do shox), który dał nam niesamowitą przewagę w półfinałowym meczu z Heroic. W rundzie ekonomicznej gracz zmienił swój USP-S na Deagle i oddał tylko cztery strzały w tej rundzie. Te strzały wystarczyły, aby oddać cztery strzały w głowę i zmniejszyć liczbę żywych przeciwników do jednej osoby. Pozostali gracze Vitality w tej rundzie oczywiście rozprawili się z jednym bohaterskim graczem i wzięli udział w rundzie, którą początkowo uważano za przegraną. Jednak po co czytać piękne historie, skoro można je oglądać?
Chiński CS: GO to najsłabszy CS: GO
Chińskie drużyny wielokrotnie udowadniały, że reprezentują najsłabszą dywizję w dyscyplinie strzeleckiej. Kiedy TYLOO osiągnęli tak wysoki poziom, że zamierzali dostać się do pierwszej 10 najsilniejszych drużyn CS: GO, a potem chiński CS: GO zdobył szacunek. EHOME z tej samej ligi przyjechał na turniej i pokazał jeden z najgorszych wyników w tym roku. W 2 meczach zebrali zaledwie 19 wygranych rund. Na dwóch z czterech map zajęli jedną rundę, co jest wystarczająco trudne do zignorowania. Jak dotąd azjatycki CS: GO nie jest nawet w stanie stagnacji, wręcz przeciwnie, jest degradujący. Być może zmieni się to w 2020 roku, ale w 2019 roku chińskie zespoły spisały się fatalnie, a kwintesencja najsmutniejszych wyników azjatyckich drużyn z pewnością przypada na wyniki EHOME na minionym EPICENTER 2019.