Zespół NaVi (Natus Vincere) - Dota 2
Last active roster NaVi
Ostatnie mecze NaVi
Turnieje z udziałem NaVi
Wcześniejsze turnieje
Informacja:
Trudno przecenić rzeczywiste statystyki występów zespołu. Dlatego na stronie EGamersWorld zawsze znajdziesz aktualne informacje na temat ostatnich występów NaVi.
Kluczowe wskaźniki NaVi w ostatnich grach:
Ostatnie 5 meczów: liczba zwycięstw: 3 (60%) wygrywa.
Ostatnie 10 meczów: liczba zwycięstw 6 (60%).
Liczba meczów rozegranych przez NaVi w ciągu ostatnich 3 miesięcy - 12. Liczba wygranych meczów to 7, czyli 59%.
Liczba meczów rozegranych przez NaVi w zeszłym roku to 45. Liczba wygranych meczów wyniosła 29, czyli 65%.
Następny mecz zespołu NaVi rozegrany zostanie z zespołem Zostać określone. Zgodnie z harmonogramem turnieju Zostać określone gra będzie o Zostać określone.
Przypomnij sobie, że ostatni mecz NaVi odbył się 27.03.2024 z zespołem Virtus.pro na turnieju PGL Wallachia Season 1: Eastern Europe Closed Qualifier.
Zwycięstwo w tym meczu odniosło Virtus.pro z wynikiem 0:2.
Na podstawie statystyk zwycięstw w ostatnich 5 meczach - 3 Stosunek (60%), możemy stwierdzić, że NaVi daleko od maksymalnej formy gry.
Najnowsze wiadomości NaVi
Informacje o drużynie:
Dla fanów Dota 2 tag Natus Vincere stał się już legendarny. Żaden zespół z regionu WNP nie był jeszcze w stanie powtórzyć osiągnięć składów NaVi - trzykrotnego przejścia na główną scenę The International. Dlatego nawet pomimo nieudanych sezonów i niekończących się rotacji składów, fani e-sportu nadal kochają tę drużynę, wspierają ją nawet w przypadku niepowodzeń i oczywiście po spektakularnych zwycięstwach.
Wielu z nich kibicuje weteranom poprzednich składów: Dendy, XBOCT, Puppey, KuroKy, Artstyle i inni, nawet jeśli wielu z nich już nie występuje i robi coś innego - trenują, komentują i tak dalej. Historia NaVi w Dota 2 jest wypełniona różnymi stronami: zespół miał wzloty i upadki, ale jedno jest pewne - jest bardzo interesujący.
Legendy
Organizacja NaVi pojawiła się 17 grudnia 2009 roku - wtedy miała tylko skład Counter-Strike'a. Co ciekawe, początkowo nazwa NaVi została zaczerpnięta z filmu „Avatar”, a „deszyfrowanie” Natusa Vincere pojawiło się później, ale pasowało idealnie - teraz nie można sobie wyobrazić innej.
Skład Dota (wciąż pierwszy) pojawił się w październiku 2010 roku i po kilku zmianach zaczął wyglądać tak: Artstyle w pozycji carry (ci, którzy ostatnio oglądali Dota byli pewnie zaskoczeni!), Dendi - oczywiście na ukochany środkowy pas, XBOST, Puppey i LighTofHeaveN aka Lost. To właśnie ta piątka stanie się złotem, każdy z jej graczy będzie gloryfikował swoje imię i organizację, wygrywając pierwszą The International.
TI1 był pierwszym dużym turniejem Dota 2. Drużyny nie różniły się chemią i praktycznie nie miały doświadczenia w tej dyscyplinie: wszyscy zagrali w pierwszej Dota. Nawet do samego NaVi dołączyło dwóch graczy (Puppey i Lost) zaledwie dwa miesiące przed rozpoczęciem turnieju. Nie umniejsza to jednak osiągnięcia „złotej piątki” - wszyscy byli na równej stopie i udało im się odnieść historyczne zwycięstwo.
The International 2011
Natus Vincere nie miał żadnych problemów w grupie, pokonując wszystkich rywali, po czym ślizgawki przejechały rywali w play-offach, przegrywając tylko jedną mapę - w finale. W finale z wynikiem 3: 1, chiński zespół EHOME został pokonany z takimi zawodnikami jak QQQ i LanM w składzie. Już samo to dowodzi, że mówienie o niskim poziomie rywali jest bezpodstawne. Inne zespoły obejmowały przyszłe gwiazdy DOTA 2, takie jak xiao8, Hao, KuroKy, Fear i Universe.
Era srebra
Nie udało się zachować zwycięskiego składu na następny sezon: Artstyle opuścił drużynę w październiku i ze skandalem: organizacja nawet ogłosiła mu bojkot, ponieważ odmówił przekazania procentu nagrody pieniężnej ustalonej dla NaVI od TI. Zamiast tego pojawił się uśmiech, a Puppey została kapitanem drużyny - to on z góry określił jej grę na kilka następnych lat. Wielu fanów nadal uważa, że powinien był pozostać w składzie za wszelką cenę.
Ale to było jeszcze daleko: udało nam się rozpocząć ten sezon zwycięstwem w dużym turnieju ESWC 2011. Następnie wygrano pierwszy The Defense, dwa Starseries i kilka mniej znaczących turniejów. Chociaż NaVi było czołową drużyną w WNP i Europie, nie byli faworytami przed TI2. W tym statusie chińskie drużyny pojechały do Seattle - wierzono, że nie zostawią szansy przedstawicielom innych regionów.
W tym czasie gra NaVi nie była idealna: niecały miesiąc przed rozpoczęciem TI2 drużyna natknęła się na drugi sezon The Defense i zajęła tylko 7-8 miejsce. W samym TI stanęła przed poważnymi problemami w grupie i nie bez trudu dotarła do górnej drabinki play-offów - siłą umysłu, zebrawszy się w ostatniej chwili, zmieniła karty z 2-6 na 8-6.
Droga do playoffów była również bardzo trudna: w drodze do finału NaVi zostało pokonane przez trzy chińskie drużyny, wszystkie z wynikiem 2-1. Były to DK, Invictus Gaming i LGD - wszyscy byli bardzo groźnymi przeciwnikami i uchodzili za faworytów, ten ostatni nawet podchodził do walki z wynikiem 18-0 na kartach. W wielkim finale ukraińska drużyna ponownie musiała zmierzyć się z Invictus Gaming - niestety, tym razem wynik był inny.
Oczywiście przegrana w finale jest zawsze rozczarowująca, a tym bardziej zajęcie drugiego miejsca w TI po wygranej w poprzednim losowaniu. Ale biorąc pod uwagę, że przed turniejem niewiele osób myślało, że NaVI w ogóle zajmie jedną z czołowych linii, ten wynik jest naprawdę imponujący. Z ówczesnymi chińskimi drużynami walczyli na równych prawach - dlatego wygrali wszystko, jednak o tytuł mistrza IG musieli pokonać dwa razy.
Po TI 2 zespół tylko umocnił swój status - stał się już legendą. Tym razem na początku następnego sezonu nie było żadnych zmian w składzie. W pierwszej połowie sezonu NaVi odniosło szereg zwycięstw w tych samych dużych turniejach bez chińskich drużyn: ESWC, Starseries i tak dalej. Niemniej jednak zespół nie odczuł pełnej satysfakcji ze swojej gry, dlatego skład zmienił się w połowie sezonu: w lutym Smile and Lost zastąpili Funnik i KuroKy.
Chociaż wielu uważało, że zmiany w składzie były korzystne, Smile and Lost nie były tak dobre, jak kiedyś. Jednak przez kilka następnych miesięcy nowy skład miał problemy ze znalezieniem swojej gry - nie było żadnych wyników, więc fani już zaczęli się martwić. W lipcu wszystko się zmieniło: drużyna wygrała trzy turnieje z rzędu, w finale pierwszego, Alienware Cup 2013, pokonując potężne LGD. W rezultacie NaVi należało do faworytów na TI3, choć nie do głównych.
W grupie status ten potwierdził zajęcie pierwszego miejsca, a w play-offach wszystko potoczyło się normalnie - drużyna rozegrała dwie markowe „ważne” serie z wygranymi 2: 1. Tak więc Orange Esports i TongFu udało się przedrzeć, w drugiej serii NaVi użyło kilku pudży plus chen i doszło do legendarnych haczyków do fontanny, co rozstrzygnęło sprawę na korzyść drużyny ukraińskiej.
W finale zwycięzców NaVi przegrał z Allience, więc musieli jeszcze raz pokonać Orange - a potem nastąpił najsłynniejszy z finałów TI. Jeśli jeszcze tego nie oglądałeś, zdecydowanie powinieneś to zrobić. Niestety, NaVi ponownie zajęło drugie miejsce. To srebro okazało się znacznie bardziej bolesne niż pierwsze, ponieważ zwycięstwo było tak blisko. Niemniej jednak wynik był dobry, a potem wydawało się, że nowe zwycięstwa w TI z pewnością nadejdą wkrótce.
Upadek
Skład na nowy sezon pozostaje taki sam. Zespół natychmiast zaczął wygrywać turnieje i do połowy wiosny zebrał całą naręczę pucharów. Potem wyniki się pogorszyły, ale wtedy nikomu to nie przeszkadzało: sądzono, że zespół już myśli na TI4 i przygotowuje się do tego. Dla tak utytułowanego składu inne turnieje już stały się mało interesujące.
Kibice oczekiwali od drużyny najwyższych osiągnięć: po dwóch drugich miejscach z rzędu przyszedł czas na powrót do tytułu mistrzowskiego. Ale mecz nie poszedł dobrze: faza grupowa (aw tym turnieju była tylko jedna grupa, więc wszystkie 16 drużyn grało ze sobą raz) NaVi zakończył z różnicą map 8-7. Skończyli w niższej drabince play-off i natychmiast przegrali z Cloud9, po czym zostali wyeliminowani z turnieju, zajmując 7-8 miejsce.
Stał się zimnym prysznicem zarówno dla organizacji, jak i dla fanów. Po trzech latach w finale tak wczesny wyjazd wydawał się niewyobrażalny. Okazało się, że już przed turniejem w drużynie były wewnętrzne sprzeczności. W rezultacie Puppey i KuroKy opuścili zespół i utworzyli Team Secret. Wtedy większość kibiców zaakceptowała wybór przywództwa: jeśli nie było sposobu na pogodzenie piątki, należało przynajmniej zachować główne atuty zespołu - Dendy i XBOCT.
W tamtym czasie niewiele osób uważało, że te przetasowania to koniec złotej ery NaVi. Zmiany były dojrzałe, słaby wynik na TI4 potwierdził ich konieczność, ale wydawało się, że zespół wkrótce wróci do elity. Nowymi graczami byli najpierw Vanskor i Fng - zajął miejsce kapitana. Obydwaj dobrze pokazali się w innych kompozycjach z WNP i zostali uznani za wschodzące gwiazdy.
Ale w drużynie rozpoczął się okres zamieszania: nie było wyników, więc wymiana graczy zaczęła być przeprowadzana stale. Fng odszedł pierwszy - „weterani” go nie przyjęli, więc spędził w drużynie nieco ponad dwa miesiące. Następnie Goblak i DK Phobos odwiedzili NaVi i również szybko wyszli, ale nadal nie było rezultatów. Dopiero w kwietniu uformował się skład: Dendy i XBOCT pozostały w nim niezmienione, obecny był również Funnik, aw tym chaotycznym sezonie udało mu się wejść do gry i powrócić. Kolejne miejsce zajął młody zawodnik Sonneiko, który świetnie pokazał się w Power Rangers, a kapitanem został klubowy legenda Artstyle. Zapomniano o skandalicznym wyjeździe.
Ponieważ sezon dla NaVi był nieudany, drużyna nie otrzymała zaproszenia na TI, aw stanie, w jakim była wcześniej, trudno było spodziewać się zakwalifikowania. Ale pod kierownictwem Artstyle, zarysowano zmiany na lepsze, a kwalifikacje wciąż wygrywano. Wśród fanów panował umiarkowany optymizm: na turnieju DreamLeague sezonu 3, który odbył się w czerwcu, drużyna dotarła do finału, nawet jeśli przegrała z Virtus pro.
Tym razem NaVi z pewnością nie znalazło się w gronie pretendentów do tytułu, a jednak wciąż była nadzieja na cud: w końcu w składzie wciąż było trzech legendarnych zawodników, zwycięzców pierwszego TI. Niestety, turniej zniweczył wszelkie złudzenia: wcześniej rozważana porażka na TI4 w porównaniu z tym, co zespół pokazał na TI5, była prawie marzeniem. Born to Win pozostał na ostatnim miejscu w grupie z różnicą map 3-11 i przegrali swój pierwszy mecz w play-offach. Ostatnie miejsce - tak zakończył się historia tego utworu.
Szukaj
Artstyle trafił do rezerwy zaraz po turnieju, PSM został kapitanem, ale nie przetrwał długo. Wyniki były przerażające, więc w październiku ogłoszono, że zbliża się „Nowa Era”, a skład został całkowicie rozwiązany. W efekcie „Nowa Era” zamieniła się w obiekt do żartów, o którym do tej pory nie zapomniano: starzy zawodnicy - Dendi i Sonneiko - pojawili się w zupełnie nowym składzie, był też Funnik, ale na chwilowym podstawa. Potem ponownie pojawił się Artstyle, ostatnie dwa miejsca zajęli Ditya Ra i Ax.Mo.
Sytuacja stała się śmieszna przez kiepski marketing, ale były też poważniejsze problemy. Zaproszeni gracze najwyraźniej nie walczyli z najlepszymi w WNP, nie mówiąc już o światowej scenie. NaVi stopniowo znikało w tle. Wyniki były spójne, a przetasowania kontynuowano z generałem. Drużyna grała z nim lepiej: udało im się z powodzeniem występować na kilku dużych turniejach. Oczywiście sukcesy wcale nie były takie same jak wcześniej, ale w porównaniu z ponurym koszmarem jesieni 2015 i początku 2016 roku gra stała się znacznie lepsza.
Kolejny turniej Starladder, który odbył się na dwa tygodnie przed TI6, w ogóle został wygrany - Secret przegrał w finale, co dało kibicom pewność co do perspektyw zespołu na główny turniej roku. W grupie zespołowi udało się wykazać nie najgorsze wyniki - w porównaniu z tym, co było rok wcześniej. Drużyna zakończyła z wynikiem 6-8 na kartach i przeszła do niższej drabinki, gdzie przegrała swój pierwszy mecz. Niestety, choć wyglądało to dobrze, wynik był dokładnie taki sam jak na TI5.
Nie odpowiadało to ani kibicom, ani organizacji, ani samym graczom, dlatego poszukiwania najlepszych kolegów z drużyny dla Dendi trwały. Z poprzedniego składu pozostał tylko on i generał, a dołączyli do niego Pajkatt, rmN i Biver. Zmiany te zostały odebrane bez większego entuzjazmu - do zespołu ponownie weszli zawodnicy nie na najwyższym poziomie. Coraz więcej zwolenników zaczęło słyszeć sugestie, że organizacja nie chciała poważnie inwestować w skład Dota 2, aby w pełni konkurować z gigantami.
Nie było rezultatów: NaVi zwykle nie było zapraszane na duże turnieje i nie można było się tam dostać przez kwalifikacje. Dopiero w czerwcu 2017 roku udało nam się wystartować w pierwszym dużym turnieju całego sezonu - Epicenter. Rezultatem jest ostatnie miejsce. Ale sezon już się skończył i nie można było dostać się bezpośrednio do TI. Tym razem zespół osiągnął nowy, niski punkt: nie udało mu się zakwalifikować do TI7 i nie awansował nawet do eliminacji play-offów.
Po takiej katastrofie skład ponownie się zmienił: ze starego pozostało tylko dwóch graczy, wszyscy ci sami Dendy i GeneRal. Trwały przetasowania, gracze przychodzili i odchodzili - z tych, którzy pojawili się w tym czasie, tylko Crystallize był przez długi czas okopany. Sonneiko wróciła do zespołu, a wraz z nim odniosła nawet skromne sukcesy - przynajmniej zaczęła kwalifikować się i walczyć o dobre miejsca w głównych turniejach, a GeneRal stał się znany jako „Vitya-Machine”.
Na początku następnego roku Sonneiko pokłócił się z kolegami z drużyny i ponownie odszedł. W przededniu eliminacji do TI8 ekipa okazała się rozebrana: w swoim najlepszym stanie w tym sezonie pewnie by ich minęła, ale w tym, w którym była latem, nawet nie zdążyła się do niej dostać zamknięta kwalifikacja - NaVi nigdy nie spadło tak nisko.
W cieniu
To była ostatnia kropla, która przepełniła cierpliwość zarządu: ustały poszukiwania najlepszych kolegów z drużyny dla Dendiego - postanowiono rozstać się z legendą. Z poprzedniego składu pozostał tylko Crystallize, a Sonneiko powrócił po raz kolejny. Do zespołu dołączyli Magical, Blizzy i Chuvash. Tym razem sezon przebiegł prawie bez zmian: zamiast Czuwaski w kwietniu pojawił się Zayac. Organizacja została ostatecznie odbudowana: Virtus pro królował w WNP, a NaVi twierdziło, że jest tylko drugą potęgą w regionie - i zdecydowanie nie było mowy o dominacji nad światem.
Wielu fanów pozostało wiernych swojemu ulubionemu tagowi, a mimo to można powiedzieć, że zespół nauczył się żyć w cieniu - w porównaniu z poprzednimi latami. Nie udało się osiągnąć wielkich osiągnięć, a jeśli wcześniej nieuchronnie nastąpiłyby zmiany, to teraz dla wszystkich było jasne: drużyna gra, jak potrafi i nie warto jej raz jeszcze dotykać, bo inaczej można znowu zatonąć do pokonania w otwartych kwalifikacjach.
Nie wyszło bezpośrednio na TI9, ale tym razem kwalifikacja została zaliczona. Grupa musiała się zdenerwować, tylko jedna mapa oddzieliła się od nie dojścia do playoffów, ale w play-offach sprawy potoczyły się znacznie lepiej iw finale udało im się odnieść miażdżące zwycięstwo 3: 0 na Winstrike. Tak więc NaVi stało się drugim zespołem z WNP w TI9. Nie spodziewano się już od nich wielkich osiągnięć, a mimo to kibice byli umiarkowanie optymistyczni - po poprzednich latach samo dotarcie do TI można było uznać za sukces.
Drużyna wystąpiła na swoim poziomie: walczyła w grupie i zakończyła z wynikiem 7-9 na kartach. Tylko jedno zwycięstwo nie wystarczyło, aby awansować do najwyższej drabinki play-off, ale już w pierwszej rundzie od dołu przegrała z Mineski. Mimo niskich oczekiwań boleśnie odebrano kolejną eliminację w pierwszej rundzie playoffów.
Bumps podleciał do kapitana - Sonneiko, który popełnił błąd w kluczowym momencie. On i Blizzy zostali zastąpieni przez illias i Pasha. Organizacja szczególnie liczyła na tego ostatniego i jego doświadczenie zwycięstw z Virtus pro. Wszystko przebiegało tak samo jak poprzednio: nieźle, ale też niezbyt dobrze. W składzie szczególnie wyróżniał się Zayac - zawodnikiem zainteresował się Virtus pro, po czym odszedł ze skandalem. Z powodu błędu w umowie po prostu odszedł, bez żadnej rekompensaty dla organizacji.
Potem wyniki jeszcze się pogorszyły, dokonano kilku zmian, po czym zapadła decyzja o rozwiązaniu składu. Zamiast tego, tymczasowo, stos FlyToMoon został podpisany w całości: wśród jego graczy jest stary znajomy GeneRal, którzy zostali już weteranami sceny CIS Iceberg, RodjER i ALWAYSWANNAFLY, a także V-Tune. Na pierwszy rzut oka kompozycja gwiazd z nieba to za mało, ale kto wie - może uda mu się dobrze pokazać?
NaVi jest w Dota 2 od wielu lat, bez tego tagu trudno w ogóle wyobrazić sobie scenę. Gracze przychodzą i odchodzą, ale drużyna zostaje, a kibice zostają z nią - ale nie zawiedź ich zbyt często. Organizacja przeszła długą i trudną drogę, odwiedziła szczyty i na samym dole - czas by znów zacząć wygrywać!